Zaburzenia wzwodu u mężczyzn określa się potocznie impotencją. Czy takie nazewnictwo nie jest jednak krzywdzące dla osób, które cierpią na tą wstydliwą dolegliwość?
Jak się okazuje specjaliści starają się unikać tego terminu, z tego względu, że jest on nacechowany negatywnie i ma charakter oceniający. Osoba określana mianem „impotent” może poczuć się z tego powodu urażona, a to z kolei prowadzi do sytuacji, że jej samoocena i poczucie własnej wartości znacznie spada. Konsekwencją są więc zaburzenia psychiczne, bo taka negatywna etykieta (bez względu na to czy jest nadane przez otoczenie czy samego lekarza) może pogłębiać kryzys.
Mając na względzie takie przykre skutki dla chorego zdecydowanie lepszym określeniem będzie nazwanie impotencji po prostu zaburzeniami erekcji czy dysfunkcją erekcyjną. Taka terminologia jest dużo mniej krzywdząca i bardziej adekwatna do opisania tej przypadłości.
Zaburzenia erekcji wpływają na ich życie seksualne, bo niemożność osiągnięcia wzwodu może powodować inne trudne do rozwiązania problemy.